środa, 25 lutego 2015

Ziaja Liście Manuka


Od przynajmniej 2 lat stosuję preparaty, które zawierają w sobie ekstrakt z liści manuka, czyli inaczej z występującego w Australii i Oceanii drzewa herbacianego. Jego właściwości zarówno zdrowotne (np. miód manuka ) jak i te związane z urodą są  nieocenione ! Ekstrakty z drzewa herbacianego działają antybakteryjnie, wzmacniają odporność i niwelują infekcje, są grzybobójcze i jednocześnie łagodzą. Olejek manuka można stosować nie tylko jako kosmetyk, ale także jako lek- na rany, poparzenia, jako środek do inhalacji przy zapaleniu oskrzeli lub wcierania w ciało w celu rozgrzewającym obolałych miejsc.







W pielęgnacji mojej skóry i w zwalczaniu wszelkiego rodzaju zaskórników, pryszczy i innych niechcianych gości- drzewo herbaciane nie ma sobie równych. Stosowałam nawet sam olejek
z drzewa herbacianego, rozcieńczony z olejkiem migdałowym (jako olejem bazowym) i wodą, punktowo nakładając mieszankę na niedoskonałości. Potem był Żel Ti ( nie jest to żadna reklama, po prostu myślę, że nie jest on zbyt popularny, a szkoda !), genialny, genialny i jeszcze raz genialny. Stosowany punktowo trzy razy dziennie, działał cuda i powodował zmniejszenie lub zredukowanie krostek w bardzo krótkim czasie. No niestety, po tym jak przekonałam się o jego magicznym działaniu, moja skóra przyzwyczaiła się do niego i przestał działać. Następnie na wysepce Ziaja pani ekspedientka poleciła mi nowość (przed wakacjami 2014)- seria Ziaja oczyszczanie, Liście Manuka. No i kupiłam, wyposażyłam się w zestaw następujący:  żel-peeling do codziennego oczyszczania, tonik zwężający pory na dzień/na noc, krem mikrozłuszczający z kwasem migdałowym na noc, krem nawilżający korygująco- ściągający. 




Zacznę od tego, co okazało się najlepsze dla mojej skóry, czyli od Żelu z peelingiem i Toniku zwężającego pory na dzień/na noc.




Ziaja oczyszczanie skóry normalnej, tłustej i mieszanej, liście lanuka. Żel z peelingiem oczyszczający pory na dzień/ na noc 

Zapach- bardzo świeży, lekko cytrusowy.

Kolor- nie jest przezroczysty, powiedziałabym, że białawy z widocznymi, ciemnoturkusowymi drobinkami.

Konsystencja- gęsty, dobrze się pieni i równie dobrze spłukuje, nie zostaje w brwiach :) 

Działanie- absolutnie spełnia obietnice producenta. Oczyszcza, usuwa nadmiar sebum, dobrze złuszcza, ale nie podrażnia, redukuje zaskórniki (oczywiście na to trzeba czasu, używam do od prawie roku codziennie rano i wieczorem- nie mam nieskazitelnej cery bez żadnego zaskórnika, ale zauważyłam, że mam ich znacznie mniej), nawilża. Ważne jest to, aby stosować go regularnie. Parę razy zdarzyło mi się, że nie umyłam nim twarzy (bo np umyłam sobie twarz czymś innym pod prysznicem) i zaczęły pojawiać się małe krostki. Syndrom odstawienia? :D

Wydajność- jestem bardzo zadowolona, ponieważ buteleczka 200ml wystarcza mi spokojnie na 2-3 miesiące, a muszę zaznaczyć, że nie jestem jego jedyną użytkowniczką w domu, bo stosuje go również mój chłopak : ) Więc jak na to, że używamy go codziennie, myślę, że jest wprost idealnie !

Opakowanie- praktyczne, z pompką twist on/off, dozującą odpowiednią ilość kosmetyku. Estetyczne i proste. 

Skład: Aqua(Water), Glycerin, Cocamidopropyl Betaine, Coco Glucoside, Polyethylene, Zinc Coceth Sulfate, Propylene Glycol, Leptospermum Scoparium Leaf Extract, Acrylates/ C10- 30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, PPG- 26- Buteth- 26, PEG- 40 Hydrogenated Castor Oil, Xanthan Gum, Diazolidinyl Urea, Methylparaben, Propylparapen, Parfum, Beznyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, Sodium Hydroxide

W składzie sporo dobrodziejstw, gliceryna działająca nawilżająco i wspomagająca transport innych substancji wgłąb skóry, zinc coceth sulfate- łagodny i ściągający składnik, oczywiście ekstrakt z liści Manuka, który ma działanie antybakteryjne, łagodzi podrażnienia, oczyszcza i zwalcza trądzik.

Dużą zaletą jest brak w składzie SLS i jego silnych pochodnych, w zamian mamy tutaj dużo łagodniejsze środki myjące i spieniające. 

Cena- bardzo niska jak na produkt tak dobrej jakości. Zauważyłam, że na wysepkach wszystkie produkty Ziaja kosztują więcej niż w drogeriach sieciowych czy aptekach. Ja obecnie kupuję kosmetyki z liściem Manuka w aptece na osiedlu. Za żel płacę 8.70 pln :)

Podsumowując:




Ziaja oczyszczanie skóry normalnej, tłustej i mieszanej, liście manuka. Tonik zwężający pory na dzień/na noc

Zapach- podobnie jak w przypadku żelu, bardzo odświeżający, lekko cytrusowy

Kolor- bezbarwny

Konsystencja- płynna, wodnista- tonik : )

Działanie- tutaj przyznam szczerze, że nie zauważyłam jakichś szczególnych zmian na lepsze lub na gorsze. Tonik jest bardzo łagodny, dobrze oczyszcza skórę, usuwa makijaż. Jeśli chodzi o rzeczone zwężanie porów- nie zauważyłam niczego co wywołałoby efekt WOW!. Obecnie go odstawiłam na rzecz płynu micelarnego z Ives Rocher, ale to tylko dlatego, że czekam aż zrobi się cieplej- wtedy tonik ma idealne zastosowanie ponieważ :

Opakowanie- buteleczka 200ml, z dozownikiem- atomizerem, który robi z toniku mgiełkę, idealną w upalne dni. Nie jest to może woda termalna z Vichy lub La Roche Posay :), ale podczas chodzenia po górach w wakacyjnym słońcu sprawdził się świetnie ! Jako mgiełki używa się go naprawdę fajnie, jako toniku...tu miałam pewien problem. Żeby zmyć makijaż, najpierw wypróbowałam metodę na mgiełkę, czyli spryskałam całą twarz, po czym przetarłam płatkiem kosmetycznym i jakoś tam poszło, choć sama nie wiem czy jestem z tego zadowolona. Druga metoda, czyli pryskanie na wacik i przecieranie...tutaj było już gorzej, ponieważ musiałam psiknąć dobre kilka razy, żeby na waciku znalazła się odpowiednia ilość płynu. W dodatku musiałam to zrobić szybko, bo płyn w tempie natychmiastowym niemal wsiąkał mocno w watę. To miał być chyba innowacyjny pomysł na toniko-mgiełkę, którego ja nie potrafię do końca rozgryźć...

Wydajność- całkiem w porządku, pierwszy tonik kupiłam w wakacje 2014 roku, przy codziennym stosowaniu wystarczył mi na 2 miesiące. Kolejne opakowanie mam w połowie wykorzystane, czeka na ciepłą wiosnę lub upalne lato :)

Skład: Aqua (Water), Glycerin, Panthenol, Propylene Glycol, Zinc Gluconate, Lactobionic Acid, Mandelic Acid, Leptospermum Scoparium Leaf Extract, Polysorbate 20, Diazolidinyl Urea, Sodium Benzoate, Parfum, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool

Tutaj również mamy do czynienia z gliceryną, ale poza tym w składzie toniku jest pantenol czyli prowitamina B5, która nawilża, wygładza i regeneruje. Dodatkowo jest także glukonian cynku ograniczający wydzielanie sebum i działający antytrądzikowo. Kwasy migdałowy i laktobiotynowy łagodzą podrażnienia, ten pierwszy ponadto ma działać przeciwstarzeniowo i oczyszczająco.

Cena- jak w przypadku całej linii, jest przystępna. Za opakowanie zapłaciłam 7.50 pln. Mimo tego, że nie spełnił każdej obietnicy producenta, nie żałuję tego zakupu, chociażby właśnie ze względu na stosowanie go jako mgiełki odświeżającej :)  

Podsumowując: 



Pora na kremy. Stosowałam dwa z tej linii:




Ziaja oczyszczanie skóry normalnej, tłustej i mieszanej, liście manuka. Krem nawilżający balans, korygująco- ściągający, SPF 10 ochrona niska

Zapach- przyjemny i świeży, jak w całej serii- ja wyczuwam nutke cytrusową.

Kolor- biały

Konsystencja- niezbyt gęsty, dobrze rozprowadza się na skórze, jednak troszkę za długo się wchłania.

Działanie- producent obiecuje naprawdę wiele. Tak, jakby ten jeden krem mógł zastąpić wszystkie inne kosmetyki- ma się szybko wchłaniać, redukować niedoskonałości, normalizować, nawilżać, wygładzać skórę, rozjaśniać przebarwienia, matowić, redukować pracę gruczołów łojowych, redukować zaskórniki i przeciwdziałać ich tworzeniu, łagodzić podrażnienia i wygładzać. Ach ! Jeszcze jako baza pod makijaż. All in one...a tymczasem u mnie niestety w ogóle się nie sprawdził. Już po kilku użyciach zauważyłam sporo nowych zaskórników (żeby tylko!), mimo jednoczesnego stosowania żelu z peelingiem i toniku. Nie mam przebarwień na skórze, więc nie ocenię tego czy je zredukował, natomiast wcale nie rozjaśnił mojej cery, nie wygładził jej i zdecydowanie nie spowodował efektu zmatowienia. Nałożyłam go pod makijaż i niestety po pierwsze- długo czekałam na całkowite wchłonięcie, a po drugie- jakieś 2 godziny od nałożenia zaczęłam się świecić jak lampki na choince :( Przez to czułam się, jakbym miała na sobie dosłownie kilogram ciężkiej tapety, a tymczasem był to tylko ten krem i lekki podkład. 

Opakowanie- zwykła, prosta biała tubka o pojemności 50 ml, z napisami koloru całej linii czyli ciemnego turkusu. Krem wyciskamy na dłoń, nie nabieramy jak w przypadku słoiczków. Jest wygodny w użyciu. Opakowany dodatkowo w pudełeczko tekturowe, co chyba jest niezłym chwytem marketingowym firmy Ziaja- produkty dodatkowo zapakowane w proste graficznie, schludne i estetyczne pudełeczka wyglądają bardziej profesjonalnie niż zwykły słoik czy tubka na półce sklepowej :)

Wydajność- myślę,że duża, ale przyznaję, że nie zużyłam całego opakowania. Stosowałam krem przez jakieś 2 miesiące i mam dosłownie resztki, choć wątpię, że go jeszcze użyję. 

Skład Aqua (Water), C12-15 Alkyl Benzoate, Glycerin, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Isononyl Isononanoate, Cetyl Alcohol, Cyclopentasiloxane, Glyceryl Stearate, Peg-100 Stearate, Potassium Cetyl Phosphate, Panthenol, Dimethicone, Methylene Bis-Benzotriazolyl Tetramethylbutylphenol (Nano), Octocrylene, Butylene Glycol, Enantia Chlorantha (Bark) Extract, Oleanolic Acid, Laminaria Ochroleuca Extract, Caprylic/Capric Triglyceride, Zinc Gluconate, Sodium Hyaluronate, Propylene Glycol, Leptospermum Scoparium Leaf Extract, Sodium Polyacrylate, Ci 77891 (Titanium Dioxide), Mica, Tin Oxide, Xanthan Gum, DMDM Hydantoin, Methylparaben, Ethylparaben, Parfum, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, Citral, Eugenol, Sodium Hydroxide

Dość długi, nieprawdaż? Jest w nim kilku dobroczyńców, takich jak wyciąg z alg, który działa przeciwrodnikowo i nawilżająco, oczywiście ekstrakt z liści manuka, filtry UV czy pantenol. Wprawdzie jest również i pigment rozświetlający, który przynajmniej na mnie nie działa. Niestety są też- jak w przypadku chyba wszystkich kremów Ziaja, jakie używałam- zapychacze i to takie poważniejsze, jak chociażby stearynian glicerolu. 

Cena- zapłaciłam za niego chyba 11 pln, ale i tak uważam, że to za dużo jak na szkody, które mi wyrządził. 

Podsumowując: 



Ziaja oczyszczanie skóry normalnej, tłustej i mieszanej, liście manuka. Krem mikrozłuszczający z kwasem migdałowym na noc

Zapach- trochę cięższy niż u pozostałych. Niby cytrusowy, ale taki chemiczny.

Kolor- biały, z lekko zielonkawą poświatą.

Konsystencja- dość rzadki, kiedy wklepuję go w twarz, mam wrażenie jakbym przez chwilę miała na sobie maseczkę peel-off.

Działanie- to dziwne, ponieważ wróciłam do tego kremu po kilku miesiącach nieużywania. Wcześniej stosowałam go w lato i przyznam, że mocno mnie zapychał- podobnie jak jego poprzednik(może to kwestia pory roku?). Teraz znowu go używam, od mniej więcej miesiąca i nie widzę, żeby działał szczególnie komadogennie, na pewno nie zmniejsza zaskórników, ale też póki co nie sprzyja powstawaniu nowych. Nawilża- to fakt, jest trochę ciężki na skórze tuż po nałożeniu. Trzeba uważać, żeby nie dostał się do oczu- parę razy mi się to zdarzyło i strasznie szczypało :( I obowiązkowo umyć dłonie po aplikacji, bo pozostawia na nich nieprzyjemne uczucie.

Opakowanie- tubka, 50 ml, cała w kolorze serii czyli ciemnym turkusie, ja w przypadku poprzednika- wygodna aplikacja, opakowane w dodatkowe pudełeczko.

Wydajność- jedno opakowanie wystarczyło mi na około 2 miesiące stosowania, więc uważam, że to plus.

Skład:  Aqua (Water), Isohexadecane, Cyclopentasiloxane, Propylene Glycol, Mandelic Acid, Glyceryl Stearate, PEG - 100 Stearate, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Cetyl Alcohol, Panthenol, Zinc Gluconate, Leptospermum Scoparium Leaf Extract, Xanthan Gum, Diazolidinyl Urea, Methylparaben, Propylparaben, Parfum (Fragrance), Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, Citral, Eugenol, Triethanolamine

Kwas migdałowy- oczyszcza, odnawia komórki, rozjaśnia przebarwienia, zapobiega starzeniu się skóry. W składzie znajduje się wysoko, bo już na piątym miejscu. Glukonian cynku, który ma działanie ściągająco- łagodzące a także przeciwtrądzikowe.  Poza tym aż trzy zapychacze- stearynian glicerolu, alkohol cetylowy i izoheksadekan :( Przy czym- jak pisałam wcześniej- póki co, nie mam wysypu pryszczy i zaskórników, co bardzo mnie dziwi, ponieważ każdy inny krem Ziaja wywoływał okropne zanieczyszczenia i zapychał mnie mocno. 

Cena- zapłaciłam za niego 11.90 pln, jestem umiarkowanie zadowolona, więc uznaję produkt za w miarę wart swojej ceny :)

Podsumowując: 


Muszę wspomnieć, że każdy z opisanych przeze mnie produktów ma w składzie substancje zapachowe, które mogą powodować alergie lub podrażnienia. U mnie nie wystąpiły : )  Seria Liście Manuka jest- generalizując całkiem dobrą, przystępną cenowo linią kosmetyków oczyszczających, wszystko oczywiście zależy od skóry każdej z nas. 



Paukensa

2 komentarze:

  1. Mam coś z tej serii :)
    PS. Nie wiem dlaczego, ale nie pokazują mi się u Ciebie zdjęcia - zgłaszam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za info, musze to sprawdzić :) ciekawe czemu :<

    OdpowiedzUsuń